Tomáš Sedláček zadaje współczesnym ekonomistom trafne ciosy, kiedy oskarża ich o nadmierne zaufanie wobec różnych teorii lub upraszczanie rzeczywistości. Ale celnej krytyce towarzyszy chaotyczne machanie maczugą, którego celem jest nie tyle wypunktowanie słabości ekonomii, co skompromitowanie jej. Sedláček wylewa w ten sposób dziecko z kąpielą – zamiast ukazać nowe kierunki i wątki w myśleniu ekonomicznym, podważa zaufanie do swojej argumentacji.
↧