Początek XXI w. pokazał, że klarowny podział na białe i czarne w gospodarce przestaje obowiązywać. Rzesze ekonomistów łamią sobie głowy, jak mogło dojść do tego, że ani restrykcyjna polityka finansowa, ani zwiększanie wydatków budżetowych nie przynoszą już spodziewanych efektów. Klasyczny, purystyczny podział na monetarystów i keynesistów traci rację bytu.
↧